War Thunder – więcej niż tylko strzelanka
War Thunder to gra, do której wracam regularnie od kilku lat. Nawet jeśli zrobię sobie miesiąc przerwy, i tak w końcu przychodzi taki moment, że mam ochotę znów wsiąść do mojego ulubionego T-34 albo wzbić się w powietrze Spitfire’em. Co sprawia, że ta gra nie nudzi się mimo upływu czasu?
Po pierwsze – realizm. To nie jest zwykła arcade’ówka, gdzie biegniesz na pałę i strzelasz, ile wlezie. Tutaj każdy pojazd ma swoje mocne i słabe strony, każda broń ma konkretną balistykę, a każda decyzja na polu bitwy może zadecydować o twoim przetrwaniu. Gra potrafi być wymagająca, ale dzięki temu daje ogromną satysfakcję.
Po drugie – rozwój. Drzewka technologiczne są tak rozbudowane, że praktycznie nie da się ich przejść „na szybko”. Ale to właśnie jest fajne – stopniowo odblokowujesz nowe maszyny, uczysz się ich obsługi, szukasz taktyk. Jestem zdania, że progres w War Thunder jest dużo bardziej satysfakcjonujący niż w innych grach F2P.
No i klimat – grafika, dźwięki, tempo gry – wszystko buduje wrażenie, że bierzesz udział w prawdziwej bitwie. Jeśli grasz w trybie realistycznym, to nieraz siedzisz z zapartym tchem, szukając przeciwnika przez lornetkę, zanim oddasz pierwszy strzał.
War Thunder to gra, która uczy cierpliwości, planowania i pokory. A to właśnie te cechy sprawiają, że wciąż chce mi się do niej wracać.

Zaczynając przygodę z War Thunder, łatwo popełnić kilka błędów, które mogą zniechęcić do gry. Sam przez to przechodziłem i wiem, jak frustrujące mogą być pierwsze godziny. Dlatego dzielę się tu moimi doświadczeniami – może komuś zaoszczędzą nerwów.
1. Wybór zbyt trudnej nacji na start
Niektóre kraje mają bardzo wymagające pojazdy na niskich poziomach (np. Wielka Brytania czy Japonia). Na początek polecam Niemcy albo ZSRR – ich pojazdy są mocne, a gra nimi jest intuicyjna.
2. Brak modyfikacji i ulepszeń
Wielu graczy zapomina, że pojazdy trzeba ulepszać, by były skuteczniejsze. Jeśli jedziesz czołgiem bez lepszych pocisków, masz jakby jedną rękę związaną. Po każdej bitwie inwestuj w rozwój sprzętu!
3. Gra na arcade bez zrozumienia mechanik
Arcade może się wydawać łatwiejszy, ale uczy złych nawyków. Już od początku warto próbować trybu realistycznego – wolniejszy, ale dużo bardziej uczący gry taktycznej.
4. Brak załóg i slotów
Zawsze miej więcej niż jeden pojazd w danym zestawie. Gdy zginiesz, możesz wrócić do gry. Z jednym czołgiem jesteś bezużyteczny po kilku minutach.
5. Gra na pałę
War Thunder to nie Call of Duty. Tutaj nie liczy się ilość fragów, tylko przetrwanie i zdobywanie punktów strategicznych. Warto myśleć, zanim się wyjedzie z osłony.
Jeśli unikasz tych błędów, War Thunder staje się o wiele przyjemniejszy już na starcie.


Po ponad 100 godzinach spędzonych w War Thunder czuję, że mogę napisać coś więcej niż tylko „fajna gra”. To tytuł, który ma mnóstwo zalet, ale też kilka rzeczy, które mogą irytować – szczególnie przy dłuższym graniu.
Zalety:
🔹 Różnorodność – samoloty, czołgi, śmigłowce, okręty… każda forma walki daje inne emocje. Niewiele jest darmowych gier z taką ilością zawartości.
🔹 Realizm – fizyka, uszkodzenia modułów, balistyka – to nie jest arcade shooter. Tu trzeba znać grę, pojazdy i mapy, żeby dobrze sobie radzić.
🔹 Grafika – jak na darmowy tytuł, War Thunder wygląda naprawdę dobrze. Cienie, mgła, błoto, deszcz – wszystko buduje super klimat.
🔹 Społeczność – trafiają się gracze pomocni, a nawet całe polskie drużyny, które chętnie doradzają i wspierają nowych.
Wady:
🔸 Grind – im wyższy poziom, tym wolniej się odblokowuje nowe maszyny. Bez konta premium trzeba sporo grać.
🔸 Matchmaking – czasami trafiasz na drużyny z dużo lepszym sprzętem. Zdarza się, że przez kilka meczów jesteś praktycznie bez szans.
🔸 Słaba optymalizacja w bitwach morskich – moim zdaniem najmniej dopracowany tryb. Czasem lagi, czasem dziwna fizyka.
Mimo tych wad, War Thunder to jedna z najlepszych darmowych gier, jakie miałem okazję ograć. Wymaga myślenia i cierpliwości, ale daje też ogromną frajdę. Jeśli nie boisz się wyzwań i nie szukasz łatwej gry – to coś dla Ciebie.